Ciagle pada - zaczelo sie dwa dni temu, dzis rano gdzy pisze tego posta - ciagle jest deszcz.
Rano poszlismy do lokalnego baru na sniadanie - sowita porcja nudli w rybnym rosole z dodatkami i osobno podane dwa ni to jakies pierogi ni to cos podobnego nadziewane slodkim ryzem. Koszt Y300 czyli jakies 6PLN.
Postanowilismy skoczyc do dzielnicy UENO i ASAKUSA z tamtad wziac maly promik po Sumidzie i skonczyc na tzw TOKYO BAY.
Tylko ten deszcz.
Ueno jest dzilnica inna niz te pozostale ktore zdazylismy juz zwiedzic. Cisza, spokoj, duzo zieleni. Swiatynia, jezioro... blogo jednym slowem.
Przy swiatyni stal swego rodzaju slup zyczeniowy, gdzie kazdy mogl powiesic swoje zyczenie, od razu rzucil mi sie w oczy polski alfabet na jednym z nich. Nasi tu byli znaczy sie. Skoczylismy do narodowego muzeum na dzielnicy UENO i po tym postanowilismy cos zjesc... ale skonczyly nam sie pieniadze wiec musielismy poszukac bankomatu. A to w japonii problem wiekszy niz sie zdawalo. co prawda sa one wszedzie ale trzeba wiedziec gdzie, albo jak sie nazywa bank zanim sie do niego wejdzie. Czesto jest tak ze bankomat jest gdzies na drugim pietrze, albo w sklepie za polka z bulkami, albo jeszcze bardzioej schowany - po angielsku nikt nie mowi i mimo ze kazdy peklny checi, to jest bariera czasem. Jak juz znalezlismy bankomat - to nam nie wyplacil kasy tylko jakies krzaczki wyrzucil na ekranie. poszukalismy nastepnego - to samo, nastepny to samo, tak chyba ze szesc czy siedem. Wszystkie karty od Visy do Maestrom, karty debetowe i kredytowe i nic.
Postanowilismy zmienic dzielnice, na stacji metra znalezlismy punkt pomocy z jezykiem zorganizowany przez wolontariuszy /dziwna rzecz swoja droga/ nie pomogli nam nic z karta ale chociaz po angielsku mowili i pokazali nam informacje turystyczna, tam pan spojrzal na karte i wskazal sklep obok - 7eleven - pobieraja prowizje od kart zagranicznych, chyba 4PLN ale jestesmy glodni jak nigdy jeszcze tutaj wiec placimy i wyciagamy kase i szybko na obiad. Pyszny swoja droga.
Asakusa tez piekna dzielica, duzo tu malych sklepikow i klasycznych budynkow - tylko tez deszcz. Wzielismy kosmiczna motorowke zaprojektowana z tego co slyszalem przez jakiegos autora Mangghi, ktora plywa po tamizie /Y1200/ i udalismy sie do Tokyo Bay, kolejny wielki kompleks zakupowo rozrywkowy z kosmicznym budynkiem Fuji TV, Statua wolnosci i wielgachnym mostem. Pobawilismy tam jakis czas i wrocilismy do hostelu padnieci przed jedenasta.