Geoblog.pl    mienta    Podróże    Azja    I zaczelo padac...
Zwiń mapę
2008
23
sie

I zaczelo padac...

 
Japonia
Japonia, Tōkyō
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19198 km
 
Obudzilem sie w okolicach 7.00. Bezsennosc dala mi sie we znaki ale nie tak bardzo. Poranna kawka, przysznic i duperele. Krotka chwila na internet i zaplanowanie dnia. i zeszlo do prawie 10.00. Poprosilem recepcjonistke o napisanie po japonski shower gel, bo od dwoch dni nie moge znalezc w sklepie zadnego zrozpoznawalnego znaku a emma spakowala jakis z piaskiem czy cos...

Zahaczyla nas mloda japonka z oferta skoczenia do restauracyjki na dole na lunch. Bylismy glodni a ona mowila troszeczke po angielsku a to w japoni duzo. Jeszcze nie widzielismy tak lingwistycznie obdarzonej osoby tutaj.

JEdzonko pojawilo sie po 2 minutach od zamowienia. ja wzialem jakies nudle w rosole z ryby + miska ryzu z wolowina + jakas dziwna galaretka + jakies dodatki i woda bardzo gorzka. Emma zamiast wolowiny miala surowa rybe jedna i druga, ikre jakijs ryby i wasabi zeby zbic ten smak. Na deser podano bez zamowienia te sama gorzka wode tylko wrzaca - to jak byc w krynicy i picie tego ich Jana czy jak tam ta blotna woda ma. Nie bylo zle, ale nie bylo jakies rewaelacyjne. Moze nasze podniebienia nie sa przyzwyczajone to ikry wielkosci groszku ktory strzela ci w buzi. Dostalismy Y100 rabatu i rachunek skonczyl sie na Y1650.

Kierunek Imperial Palace.

Palac jak to palac. w samym centrum miasta wielki plac zieleni i wody, na srodku palac, na okolo piekne ogrody. Poogladalismy pozachwycalismy sie pieknem i zaczelo kropic to sie zmylismy gdzie indziej.

Shibuya znana jest z ogromnego skrzyzowania i przejscia dla pieszych, z chyba 3.5 milionow ludzi ktorzy uzywaja dziennie stacji metra na tej dzielnicy z wielkich sklepow i wszystkiego co ogromne. W innej czesci dzielnicy male sklepiki z samymi designerskimi ubraniami, meblami, krzeslami czpkami i czymkolwiek co jest niezbedne do bycia trendy. Zatrzymalismy sie w knajpce na jakies piwko i jedzonko i od razu widac ze to dzielnica turystyczna. Kelnrka mowila po angielsku - pierwsza od przyjazdu tutaj.

Wiekszosc jesli nie wszystkie knajpy i restauracje tam maja wilkosc 20 m2 lacznie z kuchnia i kibelkiem. O kibelkach kiedys napisze i wrzuce fote - bo sa tego warte.

Niestyty pogoda nie dopisala i zmylismy sie dluga tam nie zabawiajac.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
tetenia
tetenia - 2008-08-24 03:02
u nas tez pada i pada, ale nie jest tak kolorowo w temacie parasolki..
miłego pobytu i buziaki:)
 
nata
nata - 2008-08-24 23:36
hej
ja tez Wam strasznie zazdroszcze
ja tez mam urlop spedzam......w Policach.......na balkonach na robotach budowlanych barierki montowac bede......dorabiam na wyjazd........w niedalekie miejsce moze Nowe Warpno pozniej zaloze bloga i wrzuce fotki a co? tez swiat nie!
pozdrawiam ja czyli siostra ta druga mlodsza i Adas ten co lubi pifko
ucalowania
 
 
mienta
Piotr Mientkiewicz
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 41 wpisów41 32 komentarze32 592 zdjęcia592 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
29.05.2008 - 07.10.2008
 
 
21.08.2009 - 21.08.2009
 
 
21.01.2010 - 25.01.2010