Dolecielismy w okolicach poludnia. Na lotnisku wszyscy niemilosiernie pomocni i mili, z glosnkow saczy sie delikatna kojaca muzyka, uderza czystosc miejsca!
Dostalismy jakis swistek do wypelnienia i pieczatke ze mozemy zostac do 90dni.
Od razu do bankomatu po troche kasy i do informacji po kilka informacji.
Kupilismy SUICA cards, za Y2000 - 1500 do wykorzystania na bilety na metro pociagi i inne duperele, Y500 depozytu.
Wsiedlismy do pociagu w kierunku centrum, czas podrozy 70min, koszt Y1100 W pociagu wszyscy spia, a dziewczyny sie maluja. Jedna poszla krok dalej i nalozyla na oczy komlet rzes, pelny make-up i inne duperele.
Przesiadka na jednej stacji, dwa przystanki i jestesmy 2 minuty na piechote od hostelu.
Hostel Khaosan Ninja Tokyo sliczny, maly i czysty. Mamy pokoj 2osobowy za Y3000 za osobe - rezerwowalem w Maju. Sa kosmiczne toalety i czysciutki komfortowy prysznic.
Pierwszego dnia skoczylismy na jakies tanie jedzonko i do sklepu i zaatakowala nas burza, wiec wrocilismy do hostelu i polozylismy sie spac. Padnieci. Byla 20.00.
Obudzilem sie o 04.00 i nie moglem juz zasnac.
Bezsennosc w Tokio?
Poszedlem na dol do recepcji, Kilku innych mialo ten sam problem, siedzieli i ogladali filmy na YouTube. Ja zaczalem planowac nasz dzien. Na stole gotowy na takie sytuacje przewodnik dlugopis i notatnik - Hostel wie chyba o problemach ze snem osob ktorzy normalnie w ciagu tokijskiej nocy maja dzien w pelni.
Emma dolaczyla do mnie 40 minut pozniej. Postanowilismy wykorzystac ten poranek zeby skoczyc do Tsukiji Fish Market - najwiekszy na swiecie rynek rybny.
Wejscie za darmo, wrazenia bezcenne. (ponizej kilka zdjec).
Nie widzilem ze tak przeroznie stworzenia sa norma na lunch.
Lokalny popularny sushi bar stworzyl kolejke turystow jak przy kasie Geanta przed swietami, postanowilismy uderzyc do baru obok z lokalnymi ludzmi, ale bez sushi. Jedzonko pyszne. Koszt dla dwoch osob: Y1950 40PLN
Z rynku udalismy sie do pobliskiego Ogrodu na spacer. Wjazd Y300 Ogrod piekny i dosc spory. Na srodku male jezioro i wszystko co potrzeba do odpoczynku.
Nastepnie udalismy sie do Ginzy - dzielnicy zakupow. Jak Nowojorskie 5th Avenue. Przepych swiatowych marek, popis architektow, jak te marki wyroznic od innych.
Skoczylismy na troche do SONY BULDING. Centrum tej marki, z najnowszymi nowinkami, najwiekszymi telewizorami na swiecie i przystepnymi cenami. Bylo tu wszystko, najnowsze komorki, aparaty, tanczace glosniki i akwarium w TV w trojwymiarze - REWELACJA. Zlapalem sie na tym ze wyciagam reke zebyt zlapac wielorywa za pletwe! Tak samo jak dzieciaki siedzace przed nami.
Skoczylismy do metra, na szybkie nudle z jakimc zielskiem i jajkiem koszt Y300 6PLN od osoby - i kto tu mowi ze japonia droga - znajdz mi taka knajpke w PL. jestesmy tu drugi raz - sprzedawczynie juz nas rozpoznaje, dostalismy jakas karte stalego klienta i dwie nalepki, jeszcze 8 opustych miejsc. Fajnie rozwiazane, przy wejsciu jest maszyna, wkladasz albo monety albo banknot, wyboierasz co chcesz - weszlismy tam bo byly obrazki. Dostajesz bilet ze swoim jedzeniem i dajesz go pani bufetowej. Jedzonko gotowe w 2 minuty. Zdumiewa mnie jak szybko oni tu robia jedezenie dla ciebie!!
Idzimy na drzemke do hostelu. Planowana 1.5h rzeczywista 3h Jest godzina 18.00 powoli zaczyna sietu sciemniac.
Plan na wieczor - Tokyo Tower i Roppongi.
Opis pozniej, zdjecia juz sa