Rano zdazylismy sie spakowac, zroblem nam sniadanie w stulu europejskim, w pobliskim sklepie spozywzym zaopatrzylem sie w jakas wedinke, chleb (o nim jedno slowo, wyglada i smakuje jak wata, jest pokrojony, jedna kromka ma grubosc czterech naszych, est bialy jak snieg i dziwnie nawet mi smakuje)
Wyjazd z Kyoto, jedziemy do Hiroshimy, zyjacego muzeum uzyca bomby atmowej i jej skutkow. Po przyjezdzie zameldowalismy sie w hostelu J-Hoppers. Nie mielismy kasy, wiec obiecalsmy zaplacic zaraz po najblizszej wizycie w bankomacie, a z tym oczywisce problem w Japoni. Lonely Planet mowi o jednym bankomacie w jakims banku na pierwszym pietrze, ale on byl zamkniety od 15 jak mowilo pismo na drzwiach. W koncu wpadlem na pomysl zeby skoczyc do drogo wygladajacego hotelu na rogu i tam zapytac, bo sprawa z bankomatami wyglada tak, ze niektore sa przystosowane do kart miedzynarodowych a ine nie. Sek w tym zeby znalezc ten International. W hotelu oczywiscie uprzejmie i cierpliwie i w komunikatywnym angielskim pan nas naprowadzil na siec sklepow 7eleven albo poczte. Skoczylismy do 7eleven i po sprawie. Okazuje sie ze poczta i ta siec sklepow sa przystosowane do zagranicznych kart, mimo ze pobieraja czasem oplate Y220 to warto.
Przed cala zabawa w kotka i myszke z bankomatami, poszlisny zwiedzic muzeum, park pokoju i A-Dome Bomb - miejsce pamieci, gdzie pozostawiono w stanie z przed kilkudziesieciu lat budynek, Prefectural Industrial Promotional Hall, zaprojektowany przez czecha, ktory jest ruina po wybuchu bomby, ale ruine pozostawiono ku pamieci.
Muzeum robi wrazenie, wydatek zaden Y50 osoba, a lekcja niesamowita. muzeum nie skupia sie na bombie, pokazuje nam Hiroshine z przed wielu lat kiedy to formowala sie w miasto, pokazuje nam Hiroshime tuz przed i tuz po zrzuceniu na nia pierwszej na Swiecie bomby atomowej i dramat jaki sie w miesie rozgrywal po tem. Muzeum wyjasnia dlaczego Japonia i dlaczego Hiroshima. Pokazuje skutki i proble mieszkanow nawet po kilkudzisieciu latach, obrazujac rozne choroby popromienne.
Dzisiejsza Hiroshima, to piekne kwitnace i duze miasto ludzie pamietaja, ale nie rozpamietuja wydarzen z 06/08/1945.
W Hirosimie zostalismy tylko jedna noc. Skoczylismy gdzies na jakies jedzonko i idziemy spac nie tak pozno. Rano mamy pociag do Beppu, miescie plaz i goracych naturalnych zrodel zwanych Onsenami.
Kilka fotek wrzuce jak bede mial mozliwosc je gdzies zmniejszyc.